środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 5.

 - Nie bój się kochanie.


*Chantel

Dziś znów wprowadzam się do Justina. Może to jest żałosne ale ja bez niego nie mogłam funkcjonować normalnie. Minął tydzień odkąd Justin odwiedził mnie by odzyskać. Wolałam tak od razu nie ulegać więc zostałam tydzień dłużej u Chanel. Codziennie kontaktowałam się z Justinem przez skype. Między nami się zmieniło, jest lepiej, co ja gadam jest wspaniale. Jest czuły, miły, kochany, to nie jest już zimny, wredny, znęcający się nade mną Justin. Mam nadzieję ,że tamten Justin nie wróci. Pokochałam go na nowo ,lecz nie darzę go takim zaufaniem jaki miałam do niego na początku naszego związku. Jaxson jest u taty już od dwóch dni, Justin mnie wybłagał ,żeby Jaxso mógł przyjechać ,zresztą mój synek nie był dłużny.
Właśnie pakowałam walizki ,kiedy do pokoju weszła Chanel.
- On tobą manipuluje.
Usiadła na łóżku obok mojej walizki.
- Podniósł rękę na ciebie raz... - nie dałam jej dokończyć.
- Nie on...
- Nie! Daj mi dokończyć Chantel.
- Nie będę słuchała twoich wymysłów!
- To nie moje wymysły to ty nie potrafisz zrozumieć powagi sytuacji! - Podniosła na mnie głos. - On cie pobije aż trafisz do szpitala ! Ale wtedy to ja się odwrócę i kto ci zostanie ? Nikt bo on będzie miał cię w dupie!
- Jak możesz tak mówić ? Ty? Moja siostra ? Po za tym to moje życie więc nie wtrącaj się łaskawie.
Poukładałam ostanie bluzki w walizce i ruszyłam do wyjścia. Nie musiałam długo czekać na podjazd wjechał Justin swoim białym lamborghini. Wsiadłam do samochodu i musnęłam chłopaka delikatnie w usta.
- Hej piękna. - Posłał mi zniewalający uśmiech.
- Hej przystojniaku. - Zachichotałam.
- Jaxson jest u mojej mamy więc mamy ten weekend dla siebie.
Cudownie!
Ruszyliśmy z piskiem opon, nie będę kłamała uwielbiam szybką jazdę, kręci mnie to. Jeśli byłaby taka możliwość sama brałabym udziały w wyścigach samochodowych. Może spróbuję.
Dojechaliśmy do domu w ciszy, nie była to niezręczna cisza, była komfortowa.
Justin wziął moją walizkę ja natomiast wzięłam moją torebkę i weszliśmy do domu. Tyle wspomnień i tych dobrych, których było naprawdę mało i tych złych, których było mnóstwo. Szczerze mówiąc bałam się ,że to wróci. Choć nie wiem czemu skoro nic na to nie wskazywało. Trochę nie wiarygodna ta przemiana ale cieszę się do półki trwa.
Po rozpakowani walizki ( wspólnie z Justinem ) Poszliśmy wziąć wspólny prysznic.
Ten wieczór był wspaniały. Dużo się śmialiśmy i rozmawialiśmy, po skończonej kolacji zabrałam się za ścielenie sobie mojego spania na kanapie kiedy Justin stanął zdziwiony moimi poczynaniami. Spojrzałam na niego z uniesioną brwią.
- Coś nie tak ? - Spytałam zdziwiona.
- Tak...
- Co takiego ? - Zaprzestałam na chwilę.
- Myślałem ,że będziesz spała ze mną... W naszym łóżku.
- W naszym ?
Chłopak podszedł do mnie i przytulił mnie do swojej klatki piersiowej.
- Kochanie chcę ,żeby było inaczej.
Nie oceniajcie mnie jestem bardzo emocjonalną osobą. Łza popłynęła samowolnie po moim poliku.
Justin zauważając to starł ją swym kciukiem.
- Dziękuję - Szepnęłam.
Chłopak poniósł mnie w ślubny sposób i ruszył ze mną na górę do sypialni.
Położył delikatnie na łóżku i szepną ,że mnie kocha. Po chwili sam położył się obok i zasnęliśmy w swych objęciach.

**

Obudził mnie dźwięk dochodzący z dołu jakby ktoś walił patelnią o podłogę. Przecierając zaspane oczy podniosłam się do pozycji siedzącej zobaczyłam ,że Justina nigdzie nie ma. Postanowiłam zejść i zobaczyć co jest przyczyną tego okropnego hałasu.
Wchodząc do kuchni zobaczyłam zdenerwowanego Justina z patelnią w reku. Szczerze to przestraszyłam się i schowałam za futryną drzwi. Justin spojrzał w moją stronę na co moje serce stanęło.
- Nie bój się kochanie. - Uśmiechnął się do mnie ciepło. - Choć tu. - Wyciągnął do mnie ręce jak do uścisku. Podeszłam niepewnie i wtuliłam się w niego mocno. - Przepraszam ,że cię obudziłem ale ta cholerna patelnia spadła mi już trzeci raz. - Powiedział wkurzony. Zachichotałam lekko i dałam mu buziaka w policzek.
- Miałem zamiar zrobić ci śniadanie do łóżka, a tu nici z moich planów. - Powiedział zawiedziony.
- Wiesz zawsze mogę iść i poczekać na śniadanie u góry. - Posłałam mu szczery uśmiech i ruszyłam schodami na górę.Po chwili znów usłyszałam trzask patelni. Nie musiałam długo czekać na chłopaka który pojawił się w pokoju z tacką na której były pysznie wyglądające kanapki i dwa kubki ciepłej herbaty.
- Dałem sobie spokój z jajecznicą. - Odpowiedział na moje nie zadane pytanie. Zachichotałam i zrobiłam miejsce dla chłopaka. Ugryzłam kanapkę po czym prawi ją wyplułam. Smakowała okropnie!
- Coś nie tak kochanie ? - Zapytał z niepokojem na twarzy. Wziął gryza swojej kanapki i powtórzył moją czynność. - O fuu to jest okropne! - Zaśmiałam się głośno z jego miny.
- Chyba pomyliłeś się z czymś. - Odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- No nie! Pomyliłem sól z cukrem. - Odpowiedział rozbawiony. Nie mogłam opanować śmiechu. Był taki słodki. Dawno nie miałam przyjemności z takich drobiazgów.
Po prysznicu przygotowana wyszłam z łazienki na dole czekając na Justina który zajmował łazienkę u góry. Justin zaprosił mnie na tajemnicze wyjście. Nie wiedziałam jak się ubrać więc ubrałam coś w czym mogę pokazać się wszędzie. Po jakiś piętnastu minutach po schodach zszedł gotowy Justin.
Podszedł do mnie i złapał za rękę po czym wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do jego czerwonego Bugatti Veyron. Po czym odjechaliśmy w nieznanym mi kierunku. Zatrzymaliśmy się na postoju przy lasku po czym Justin wysiadł z samochodu i podszedł do drzwi od mojej strony. Otworzył je i kazał mi wysiąść z tylnej  kieszeni spodni wyjął czarną bandamkę po czym zawiązał mi ją tak abym nic nie widziała. Z powrotem wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Po około dwudziestu minutach jazdy, nie miałam pojęcia czy na pewno dwudziestu ponieważ nic nie widziałam, wysiedliśmy z auta Justin podszedł do mnie od tyłu przytulił i szepnął do ucha " To dla ciebie, mam nadzieję ,że ci się spodoba" po czym zdjął mi bandamkę. Byłam w szoku to było takie cudowne!

Jest mam nadzieję ,że sie podoba :) Udało mi się szybko napisać rozdział dziękuje za 11 komentarzy :) Jeśli będz1ie 10 komentarzy dodaję następny :) Jak zwykle z resztą

Czytasz = Komentujesz.

10 komentarzy:

  1. jejku świetny, ale nie kończ w takich momentach no haha

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale extra.Jednak podoba mi się jak jest między nimi zajebiście :D
    Kocham ten rozdział <333 Jus jest taki niesamowity *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. omg dziewczyno to opowiadaanie jest bbooosskie <3 jestem ciekawa co Justin zaplanował :D

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział :) jestem strasznie ciekawa co będzie działo się dalej ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeny jaki on kochany *--*

    OdpowiedzUsuń
  6. SHNRAHGAFDWA Jezusiu jaki Justin jest słodki <3 Kocham i czekam na nn rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne.
    Czekam na następny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne <3 kocham takiego Justina ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny <3 Ciekawe co takiego Justin zaplanował :)

    OdpowiedzUsuń